Nie wiem, czy mam po prostu taki okres, że nic mi nie wychodzi, czy po prostu ze mną jest coś nie tak. Mam od jakiegoś czasu problem nawet ze wstaniem z łóżka, nic dla mnie nie ma najmniejszego sensu. Co w takim wypadku zrobić? Żeby mi się chciało chcieć? Macie jakieś rady? Spacery, słodycze czy zakupy niestety nic nie pomagają, czy jest coś jeszcze w stanie mnie podnieść?